Michael Jackson:):)

mike10

Hej zakładam temat poświęcony Michaelowi Jacksonowi(mój idol)
Nie będe go opisywać bo i tak każdy wie ile on dokonał i oczywiście jeszcze dokona:) :lol:

Tutaj możemy wyrażać swoje opinie na jego temat(tylko pozytywne)-żartuje..wszystkie opinie tylko prosze nie obrażajcie go takimi słowami typu "co on z siebie zrobil'' bo to już jest nudne

Ja osobiście jestem jego wielką fanką i podziwiam go jako artyste i jako osobe..naprawde nie znam drugiego jak on(nie wliczając Janet)

Zachęcam do wyrażenia swojej opini:) Wesoly

:arrow: :lol:

Jimmy

Bardzo lubię Michael'a, uważam że jest niezaprzeczalnym królem popu i zawsze będzie...Ma świetny głos, rewelacyjne teledyski...moim ulubionym albumem jest Thriller, a ulubione piosenki to Thriller, Dirty Diana, Who is it i You rock my world. A jakie są Twoje ulubione mike10?

mike10

Moje trudno wymienić..

Ale tak anjlepszym album Bad..tam był jeszcze taki młody i śliczny :lol:

Najlepsze piosenki to Smooth Criminal The way you make mee fel You are not alone Heal the world:)

A teledysk to The way you make mee feel,Bad(chociaż nie przepadam za tą piosenka)Earth the world:)

A od kiedy sluchasz Michaela???

Jimmy

Ja od czasu teledysku You rock my world, czyli od 2001 Mruga

Ale tak bardziej się nim zainteresowałem dopiero w zeszłym roku Mruga

mike10

No to tak jak ja...zainteresowalam sie nim w tamtym roku..jak przypadkiem trafilam na koncert z 1999r a byla to piosenka You are not alone..i tak sie zaczeło...A zauważyłeś może że on często spiewa z playbecku to znaczy od 1993 bo traca Dangereus to było już 30% z playbecku a o History już nie wspomne...zauważyłeś to???

Jimmy

Tak, zauważyłem i to dziwne według mnie, bo przecież ma świetny głos.
Ale może wolał skupiać się na tańcu i robieniu show niż na śpiewie, podobnie jak Madonna ;-)

mike10

No wsumie to może tak...zresztą on cały czas biega po scenie więc na pewno nie mógłby ciągle śpiewać na żywo...ale wieże w to że gdyby bardzo sie postarał to by ładnie zatańczył i zaśpiewal bez playbecku:)

dorotka__

Ooo. Michael. Jejciu.
Jestem jego fanką od szkraba;D.
Nie pamiętam kiedy zaczęłam go słuchać, bo byłam za mała

.

Kocham Michaela i jego twórczość.
Posiadam jego wszystkie solowe albumy prócz Thrillera.
Wiem że to wstyd, ale jakoś nie mogę się zebrać i kupić

.
Może pokaże zdjęcia swojej kolekcji, jeśli kogos interesuje

.
Dzieki Michaelowi zostałam fanką Janet

.

MJ nie śpiewa dużo z Playbacku.
Piosenki które śpiewał z playbacku to m.in. :
-You are not alone
-Earth song(nie zawsze)
-Dangerous
- They don't care about us
- Will you be there
-Billie Jean(nie zawsze)
I zawsze zaczynał śpiewac z playbacku Man in the mirror ale przed środkiem piosenki zaczyna śpiewać sam

.

Pewnie jest jescze pare piosenek które śpiewał z playbacku.
Ale jak nie jest w dobrej formie danego dnia to co ma facet zrobić?

mike10

Ja też nie posiadam Thrillera....o co do pleybacku to śpiewa jeszcze pare piosenek...ale to chyba nie ważne..i tak wiadomo że ma piękny gloś :lol:

D-Lilah

Mój absolutny numer jeden i osoba, dzięki której zaczęłam poznawać muzykę (i nie tylko!). Jestem dopiero na początku tej wycieczki ale mam nadzieję że potrwa jak najdłużej.

Czy zawdzięczacie czasami jednej osobie tak wiele nawet jej nie znając? Dalibyście sobie rękę uciąć za kogoś, kogo na oczy nie widzieliście a mimo wszystko każde wspomnienie doprowadza was do uczucia, którego nawet nie potraficie nazwać? Gdybym nie miała ojca, byłby nim Michael Jackson ; )

mike10

Mam takie samo uczucie dzięki niemu nauczyłam sie dużo rzeczy jego muzyka jest jak przesłanie do ludzi...które nas poucza i powstrzymóje od zła..Dzięki niemu zrozumiałam że świat w pewien sposób można zmieńić..i to że nie można być aż bardzo otwartym bo są na świecie ludzie którzy tego nie rozumieją..ale czakają tylko na to aby to wykożystać i nas skrzywdzić..I teraz wiem że gniew lądzką a przede wszystkim chęc zdobycia więcej pieniądzy rownież w pewn sposób można pokonać...Michael jest dla mnie wzorem choć wiele osób tego nie rozumie-nie rozumie jakim on jest człowiekem i ile zrobił dla świata..oni bazują tylko na brukowcahc..nie rozumiem tego jak mozna osądzać osobe po wyglądzie "Bo on zrobił sobie operacje-wygląda jak potwór"Przecież to jest jego sprawa,jego życie i jego tważ chciał sobie zrobić operacje to sobie zrobił..tyle osob zrobiło sobie operacje i wygląda no nie powiem jak ale ich sie nie czepiają(zresztą to ich sprawa)ale Michael to cały świat o to obwinia:)(to tylko moje zdanie)

adula.8

Postanowiłam odświeżyć ten temat, ponieważ zauważyłam, że na forum rejestrują się osoby, z MJPT, czyli fani Michaela:D

25.06.2009 - ta data zapewne pozostanie w naszej pamięci jeszcze długo długo. Doskonale pamiętamy każdy szczegół z tego okresu. Nerwowe poszukiwanie wiadomości, które mogłyby zaspokoić to niepohamowane pragnienie wiedzy. Co dalej? Co teraz?
Dla jednych, jest to dzień, kończący pewien rozdział w życiu. Wieloletni fani, muszący się pogodzić z faktem, że ostatnia szansa zobaczenia Króla na żywo, w jednej chwili zamieniła się w nierealne marzenie.
Dla innych natomiast jest to początek pewnej części, pewnego rozdziału. Poznawanie twórczości, interpretacja tekstów. Wszystko to wiąze się z ogromnymi wyrzutami sumienia. Nie mówie tu o 'fanach' stwierdzających że 'Mike był sweetaśny', którzy zapomnieli o Nim niedługo po śmierci. Tylko o tych, którzy naprawdę żałują, że nie poznali Go wcześniej.

Dziś, już ponad 5 miesięcy po Jego śmierci, pojawia się nam mnóstwo wątpliwości, pytań bez odpowiedzi itd. Fani 'dzielą się' na tych wierzących i niewierzących..

I tutaj pada moje pytanie.
Jak Wy radzicie sobie z tym wszystkim?
Wierzycie, że ta 'śmierć' jest po to, żeby raz na zawsze pokazać mediom i wszystkim szmatławcom , że są niczym?

Dżanetka

Ja powiem tak: Michaela nigdy nie słuchałam. Nie słuchałam, bo nie zdołałam go nawet poznać. Znałam go tylko dlatego, ze media mówiły o jego operacjach plastycznych...nikt nie wspomniał o tym, jakim był wspaniałym człowiekiem. Obecnie lubię jego pojedyncze piosenki, szybko wpadają w ucho. A Michael cierpiał przez media i to bardzo. Serce mi się ściska jak widzę, jak jego ojciec zyskuje na jego śmierci i jego siostra-LaToya też. Smutne to, bardzo...

Agnieszkaaaaa

Jeśli chodzi o mistyfikację śmierci to ja w to nie wierzę ( chociaż mogę się mylić). Nie chcę później drugi raz tego wszystkiego przeżywać więc lepiej nie robić sobie nadziei.

adula.8

Agnieszkaaaaa, dla niektórych ta nadzieja jest taką ucieczką od tego.. A wiara czyni cuda. Jak śpiewał Michael: Keep The Faiht.

Dżanetka masz racje. Smutne i to bardzo. Kto by pomyślał, że nawet rodzina może okazać się taka fałszywa. Chociaż co do LaToyi to podchodze do tego z pewnym dystansem, nie wiemy na ile to wszystko co przekazują nam media. Te media które niegdyś zrujnowały mu życie.